Malarstwo Zdzisława Beksińskiego przedstawia surrealistyczną i mroczną scenę, pełną symboliki i niepokoju. Na pierwszym planie widzimy postać tajemniczej kobiety o czarnych włosach, jednak zniekształconych w typowy dla twórczości Beksińskiego sposób. Postać ma przerażające, szeroko otwarte usta, co nadaje jej groteskowy i przerażający wygląd. Siedzi w nienaturalnej pozycji, trzymając w rękach biurowy telefon, który zdaje się być częścią jakiegoś tajemniczego g. Na ścianie po lewej stronie znajdują się delikatne zarysy dłoni, które wyglądają, jakby były zarysowane lub odbite, co dodaje obrazowi jeszcze większej tajemniczości i niejednoznaczności. Całą scenę przepełnia charakterystyczne dla twórczości Beksińskiego poczucie beznadziei, samotności i niebezpieczeństwa. Postać ma na sobie brązowy, zniszczony garnitur i czerwony krawat, który wygląda na zużyty i zdeformowany, co potęguje ogólną atmosferę rozkładu i zaniedbania. Na jednej z nóg nosi niebieskie damskie buty na wysokim obcasie, co wprowadza element absurdu
Malarstwo Zdzisława Beksińskiego przedstawia surrealistyczną i mroczną scenę, pełną symboliki i niepokoju. Na pierwszym planie widzimy postać tajemniczej kobiety o czarnych włosach, jednak zniekształconych w typowy dla twórczości Beksińskiego sposób. Postać ma przerażające, szeroko otwarte usta, co nadaje jej groteskowy i przerażający wygląd. Siedzi w nienaturalnej pozycji, trzymając w rękach biurowy telefon, który zdaje się być częścią jakiegoś tajemniczego g. Na ścianie po lewej stronie znajdują się delikatne zarysy dłoni, które wyglądają, jakby były zarysowane lub odbite, co dodaje obrazowi jeszcze większej tajemniczości i niejednoznaczności. Całą scenę przepełnia charakterystyczne dla twórczości Beksińskiego poczucie beznadziei, samotności i niebezpieczeństwa. Postać ma na sobie brązowy, zniszczony garnitur i czerwony krawat, który wygląda na zużyty i zdeformowany, co potęguje ogólną atmosferę rozkładu i zaniedbania. Na jednej z nóg nosi niebieskie damskie buty na wysokim obcasie, co wprowadza element absurdu